Artykuł został napisany w celach humorystycznych i nie ma na celu nikogo obrazić ze względu na wiarę lub światopogląd.
Nadmierna wiara we własne wartości, a dokładniej chodzi to fakt, że jesteś przygotowany do pobiegnięcia na zawodach na dystansie 10 km 50 minut, a rzucasz się w pierwszym kilometrze na pobiegnięcie 40 minut, czyli zamiast tempa startowego 5:00 ruszasz po 4:00. Po przebiegnięciu 500 m najprawdopodobniej zweryfkuje Cię ta decyzja. A po pierwszym kilometrze będziesz marzyć o zejściu z trasy.
Chciwi i rządni krwi oj my biegacze to jesteśmy. Jesteśmy głodni życiówek, głodni sukcesów, bo po to do cholery w końcu trenujemy co nie? No fakt! Po to właśnie trenujemy, lecz musisz zapamiętać bardzo ważną zasadę, która pomoże Ci w progresie. Nie należy nastawiać się, że na każdych zawodach uda Ci się zrobić życiówkę. Nie ma takiej możliwości, ani opcji. Stosuję się starty kontrolne oraz starty priorytetowe właśnie z naciskiem na rekord życiowy.
Tutaj niestety problem jest bardzo złożony u sportowców trenujących bieganie. Problemem jest dokładanie zbyt dużych obciążeń, trenowanie nieadekwatnie do poziomu wytrenowania, zwiększanie kilometrażu wraz z intensywnością, zbyt krótkie okresy przygotowawcze względem oczekiwanych wyników, bieganie każdego wybiegania na rekord życiowy. Niestety większość takich biegaczy kończy w biegowym piekle, które utożsamia się jako kontuzja i problem z "zdrowym" bieganiem i powrotem do normalnego treningu przez dłuższy okres, gdy inni się cieszą sportem.
To my... Owszem każdy ma w sobie trochę zazdrości. Jak widzisz w wynikach po zawodach, że gość który niedawno nie dorastał Ci do pięt teraz biega szybciej od Ciebie. No jest pewien ból. Ale może lepiej podejść do tego z innej strony? Może lepiej pomyśleć jak on to zrobił? Może ma większe predyspozycje i to co Ty musisz zrobić w dwa sezony on robi w jeden, ale może jemu już tak łatwo dalej nie pójdzie, a Ty konsekwentną pracą będziesz się ciągle rozwijać? Zadaj sobie to zajebiste pytanie... Co mogę zrobić, aby szybciej zacząć biegać? A może co robię nie tak? Zbyt duże obciążenia, zbyt duży kilometraż? Pytań jest wiele jak zarówno odpowiedzi na nie. Często przychodzą do mnie z takimi problemami, rozwiązuje je niczym kapłan na spowiedzi daje rozgrzeszenie.
Ten grzech biegaczy niestety również dotyka. W szczególności biegaczy długodystansowych. Każdy kilogram jaki waży nasze ciało nas spowalnia. Jest to niestety smutna prawda. Oczywiście należy dostarczać zdrowe, dobre jedzenie do naszego organizmu, należy ładować akumlatory i jeść, aby nasz silnik miał z czego pracować. To samo tyczy się picia, czyli uzupełnania płynów w odpowiednich ilościach. Nawadnianie organizmu jest bardzo ważne, lecz czy picie dużych ilości alkoholu jest wskazane? Myślę, że nie. I gdy spożywasz trunki wyskokowe w dużych ilościach nie dziw się, że forma nie chce iść w górę. Należy jeść tyle ile się potrzeba i uważać to co się je, usuń fastfoody i zmniejsz alkohol, a będzie Ci łatwiej.
Kto nie był gniewny po nieudanych zawodach niech pierwszy rzuci zegarkiem... Słuchaj mnie teraz, nie udało Ci się pobiec życiówki na zawodach do których bardzo długo się przygotowywałeś? Nic takiego, ta forma którą wypracowałeś nie ucieknie i możesz ją ponownie wykorzystać za pewien okres lub opcja B. możesz spróbować w kolejnym sezonie bogatszy o cenne doświadczenie. Nie ma co obrażać się na bieganie, grunt to konsekwentnie dążyć do celu! Nie ma odpuszczania w połowie.
Ile razy odpuściłeś trening? Zdaża się naprawdę nawet najlepszym, lecz pamiętaj, że od jednego czy dwóch treningów w okresie przygotowawczym nic się nie stanie, lecz gdy zaczyna się dziać to coraz częściej musisz zadać sobie pytanie czy na pewno masz jakieś oczekiwania względem siebie na zawodach skoro idziesz na skróty? Zauważyłem również, że biegaczom nawet się nie chce sprawdzić godziny startu, a co dopiero trasy na zawodach, która przeważnie jest ukazana w internecie. Nie dziwie się, że zaś mylą trasy (w sumie raz doświadczyłem tego na własnej skórze) ale to inna historia.
Opieka trenerska
EMAIL: marcinwitkowski1985@gmail.com
Mój prywatny nr. tel. : 723 464 243