Kilka słów na sobotni wieczór refleksji 🙂
Uprawianie sprotu to sztuka cierpienia, to sztuka w której musimy nauczyć się żyć z bólem, który przeradza się finalnie w uśmiech na twarzy. Na pewno pamiętasz swoje pierwsze przegnięte kilometry. Było mega ciężko? Na pewno tak było, teraz na zawodach biegniesz często dużo szybciej, a intensywność jaką dostaje organizm jest prawopodobnie taka sama jak na początku właśnie, gdy pokonywałeś/aś pierwsze kilometry. I co? Boli jakoś niby mniej, bo właśnie nauczyłeś/aś się żyć z bólem.
Bieganie sprawia, że jesteśmy silniejsi w codziennym życiu i żaden mur już nam nie będzie straszny.
Dobrego sobotniego wieczorku dla Was moi mili 🙂
Współpraca/plany treningowe: marcinwitkowski1985@gmail.com