Ostatnio słyszałem bardzo mądre słowa, gdzieś w mediach społecznościowych, które dały mi naprawdę sporo do myślenia. Chodzi o presję i wszystko co wokół niej się dzieje, akurat była mowa o innym sporcie, ale to przekłada się na bieganie.
W dzisiejszych czasach liczy się szybki progres, szybkie dojście na szczyt i najlepiej, aby z niego w ogóle nie schodzić przez całe życie. Tak się nie da. Należy powoli do celu konsekwentnie pracować i powoli piąć się ku górze. Nie ma niczego od razu. Założenia jakie nakładają na siebie zawodnicy na jednych, drugich czy trzecich zawodach będą ich motywować do działania, ale w końcu przyjdzie moment zwątpienia, który przeradza się w wypalenie, a zwykle jest to kluczowy moment, w którym nie należy odpuszczać! Myślicie, że ja nigdy nie miałem chwil zwątpienia i presji, gdy biegałem jeszcze "trochę szybciej"? Oczywiście, że tak. Były głosy z zewnątrz przed okolicznymi zawodami "musisz wygrać, każdy na Ciebie liczy", lecz ja zawsze z chłodną głową starałem się do tego podchodzić.
Moi drodzy, nie nakładajcie na siebie niepotrzebnej presji i cierpliwie dążcie do wyników sportowych, bo wynik na zawodach nie zawsze jest odzwierciedleniem Twojej fromy. Cierpliwie pracuj, a przyjdzie moment chwały 🙂
Dobrego sobotniego wieczoru, jutro duża grupa moich zawodników wystartuje w biegu Krotosa. Powodzenia dla wszystkich startujących w innych zawodach, a ja również jutro rozprostuję swoje kości na ulicach mojego miasta Krotoszyn.
Z pozdrowieniami
Z pasji dla pasjonatów
Marcin Witkowski